Gdy brakuje nam modlitwy, brakuje nam wiary

Chrześcijanin, który się nie modli, to chrześcijanin, który nie wierzy. Benedykt XVI mówił o tym w Niemczech, że dzisiejszy kryzys Kościoła, nie jest kryzysem struktur czy obyczajów, ale kryzysem wiary – mówi w Małym Poradniku Grzesznika ks. Robert Skrzypczak.

Ks. Robert Skrzypczak

Ks. Robert Skrzypczak

 Modlitwa jest fundamentalna. Jest związana z pierwszym przykazaniem. Jest odpowiedzią na odkrywanie Boga, który działa w moim życiu, który prowadzi wszystko naprzód. Modlitwa jest pewną formą uczenia się odpowiadania na oczekiwania Boga. Jest też formą uznawania Boga, adoracji Boga jako pana mojego życia. Jeśli się gubi modlitwę w życiu, to tak jakby gubiło się osobowego Boga, który mnie kocha. Nie mając z Nim relacji, podświadomie można stać się bogiem dla siebie. Wtedy podejmuję sam decyzję, wszystko jest na mojej głowie, odpowiadam za wszystko i kieruję swoim życiem. To jest prosty sposób aby dojść do kryzysu. Czytaj dalej

Czy ściąganie z Internetu jest grzechem?

– To zależy. Jeżeli umieszczony w Internecie materiał pojawił się tam za wiedzą i zgodą autora (autorów) czy też prawnych dysponentów jego praw i przeznaczony jest do płatnego czy bezpłatnego rozpowszechniania, to oczywiście, że nie – mówi w Małym Poradniku Grzesznika, ks. Andrzej Draguła.

– Bardziej skomplikowana staje się kwestia, jeśli utwór (tekst, muzyka, obraz) został tam umieszczony wyłącznie w celu publikacji, ale nie w celu rozpowszechniania. Istotnym problemem pozostaje to, w jakim celu ja ściągnę (nagram) utwór z Internetu. Moim zdaniem pomocna jest tutaj analogia z nagrywaniem muzyki (niegdyś) na taśmę magnetofonową oraz nagrywaniem materiałów filmowych na taśmę VHS oraz – jak to się czyni obecnie – płyty DVD. Jak wiemy, niegdysiejsze radio-magnetofony, następnie odtwarzacze video, a dzisiaj odtwarzacze DVD spełniają także funkcję record – to znaczy można dzięki nim utrwalić materiał emitowany w radiu czy telewizorze. Nie znam przypadku, by ktoś uznał to za nielegalne. Co więcej, produkując taki sprzęt radiowo-telewizyjny nie tylko się to umożliwia, ale także – w pewnym sensie – do tego zachęca.

 

Odtwarzanie tego typu nagrań w zaciszu domu, w gronie rodzinnym czy w gronie przyjaciół nie wydaje mi się niczym zdrożnym. W tym przecież celu dokonaliśmy tego nagrania. Problemem staje się publiczne odtworzenie takiego materiału, co jest już takim rozpowszechnianiem, które narusza prawa autora, emitenta itd. Tak też to zresztą reguluje prawo. Kwestią trudną jest odpowiedź na pytanie, czy grzech się zaczyna w momencie, gdy pożyczymy sąsiadowi nagraną z telewizora komedię, albo koncert. Jest w tym jednak pewna analogia do książki. Nie słyszałem, żeby zabronić komuś pożyczania książki kupionej czy kserowanej. W tej sytuacji samo kserowanie książek należałoby już ocenić negatywnie, do czego próbują nas przekonać wydawcy, pisząc, że ksero zabija książki. A co zrobić z kserokopiarkami w bibliotekach? Czy z zysków od ksera biblioteki dzielą się z wydawcami, a ci z autorami? Nie wiem. Być może tak. Nie przypuszczam jednak, by robiły tak publiczne punktu ksero, którym dajemy do skserowania podręcznik akademicki, działając przez to – jakby nie było – na ekonomiczną szkodę wydawcy, który nie sprzeda przez to następnego egzemplarza.

W ocenie tego typu działań jest według mnie wiele niekonsekwencji. Niektóre czynności są zabronione, do innych nikt nie zgłasza zastrzeżeń. Punkty graniczne oceny wyznaczają dwa elementy: cudza szkoda materialna i ewentualny zysk ściągającego (nagrywającego). Nikt z nas nie płaci bezpośrednio autorowi, lecz niezliczonym po drodze pośrednikom. Jeśli nagrywam sobie film w nagrywarce video, by go sobie później obejrzeć, to zapłaciłem za prawo do tego, uiszczając abonament na tej czy innej platformie. Czy pieniądze wydane w księgarni nie dają mi prawa do tego, bym pożyczył książkę koledze? – a to też jakieś rozpowszechnianie. Czy płacąc za usługę internetową nie płacę także za możliwość umieszczenia sobie na stałe na twardym dysku komputera piosenki, której zwykłem słuchać na jakimś portalu? Tak, w tym wszystkim jest zapewne jakieś działanie na szkodę właścicieli praw autorskich, emisyjnych itd. Podchodząc do tego rygorystycznie, należałoby nie pożyczać po przyjacielsku książek, tylko zmuszać wszystkich do ich kupowania; nie nagrywać sobie filmów, tylko kupić je legalnie w sklepie, nie wgrywać piosenki na twardy dysk komputera, tylko nabyć ją drogą kupna. I nie pozwolić jej słuchać nikomu innemu niż samemu sobie. Trudno mi to sobie wyobrazić.

Istotny problem grzechu zaczyna się wtedy, gdy korzystam z kopii pirackich, tzn. takich, które nie dość że zostały przygotowane w sposób nielegalny (przez kradzież), to są jeszcze rozpowszechniane za pieniądze. Również za nagannie moralne należałoby uznać czerpanie zysków z nagranych przez siebie – i teoretycznie na własny użytek – materiałów z Internetu, telewizora czy radia – dodaje ks. Draguła.

Not. Jarosław Wróblewski

Tatuowanie i piercing: czy to grzech?

– Jeżeli ktoś tatuuje się dla zabawy, na granicy perwersji, tatuując sobie intymne części ciała, to jest pytanie – dlaczego? W jakim celu to robisz? Można mówić, że „to jest moje ciało”, „bo tak chcę”. Jeśli ktoś tatuuje sobie motywy religijne jak np. krzyż św. Benedykta, wizerunek Jezusa, Maryję, ale też zdjęcia bliskich, imię małżonka czy twarz dziecka z miłości do nich? Czy robi źle? – mówi w 22 części Małego Poradnika Grzesznika ks. Artur Godnarski ze wspólnoty św. Tytmoteusza i Przystanku Jezus. 

Ks. Artur Godnarski

Ks. Artur Godnarski

 – Nie mam tatuażu, choć kiedyś nosiłem się z zamiarem, aby go zrobić, bo przyszła na to moda i nieraz wygląda to bardzo oryginalnie. Pomijam jednak wiele tatuaży z tych, które widziałem, a które się nie udały, no i co zrobić, już są, więc takimi pozostaną. Patrzmy jednak całościowo na człowieka, także na jego ciało, które przecież nie jest jego wyłączną własnością, bo stworzył je Bóg. Więcej: moje ciało zmartwychwstanie, dlatego znajdujemy pouczenie w Nowym Testamencie o konieczności dbania o nie, ponieważ jest świątynią Ducha Świętego.

Czytaj dalej

Toto-grzech czy nie grzech? Lotto

Czy skreślanie cyferek i nadzieje na wielkie kumulacje to coś złego? A co wtedy, kiedy obiecuję: „Panie Boże, pomóż mi wygrać, to ja połowę pieniędzy przeznaczę na budowę kościoła albo rozdam biednym”? O szukaniu racjonalnych wytłumaczeń nieracjonalnych rzeczywistości z br. Marcinem Radomskim OFM Cap rozmawia Marta Brzezińska. 

 

/

Totolotek sam w sobie nie jest czymś złym. Wkłada się w tę grę losową niewielkie pieniądze, ale również ma się niewielkie szanse na wygraną. Niebezpieczeństwo zaczyna się wtedy, kiedy to skreślanie cyferek staje się nałogowe. Człowiek może się uzależnić od wszystkiego, a więc od skreślania liczb w nadziei na wygraną tym bardziej.

Czytaj dalej

Duszpasterska bylejakość

– My, katecheci przychodzimy do młodych ludzi z całym grillem i walimy im takie mięcho, że oni tego nie łykają, mało tego – wymiotują tym, bo nie potrafią tego strawić – mówi ks. Przemysław Kawecki SDB. O „duszpasterskiej bylejakości”, katechezie w szkole i nudnych kazaniach z „Kawą” rozmawia Marta Brzezińska. 

Ks. Przemysław Kawecki SDB

Ks. Przemysław Kawecki SDB

W moim odczuciu kluczem do religijnego wychowania młodego człowieka jest relacja. Dlatego wydaje mi się, że katecheta nie może podchodzić do swojej pracy tak jak np. nauczyciel matematyki. Nauczyciel od matematyki czy fizyki wcale nie musi mieć dobrej relacji ze swoim uczniem, żeby być słuchanym. Nauka chemii, fizyki, historii przynosi szybko wymierne owoce. Młodzież wie, że musi się uczyć matematyki, bo będzie zdawać ją na maturze, co warunkuje pójście na studia, potem dobrą pracę, etc. Czytaj dalej

Romowie to także ludzie

Postrzegamy ich często negatywnie, przez pryzmat stereotypów żebraka czy naciągacza. Jest to najbardziej dyskryminowana społeczność świata. Czy nasza nieufność i pogarda wobec nich jest grzechem – mówi w Małym Poradniku Grzesznika ks. Stanisław Opocki, krajowy duszpasterz Romów.

Ks. Stanisław Opocki

Ks. Stanisław Opocki

– Postrzeganie Romów, przez pryzmat żebraków czy naciągaczy jest negatywnym stereotypem. Nie powinniśmy temu ulegać. Ci, którzy żebrzą, a przyjeżdżają z Rumuni traktują, to jak pracę. Tam jest ogromna bieda. Oni za zarobione pieniądze u nas, wracają do domów w Rumunii aby żyć lepiej. To jest ich sposób na życie, bo mało kto przyjmie ich u nas do pracy. Gdyby nie byli w potrzebie, to przecież by nie żebrali. To nie jest przecież nic przyjemnego.

 

Nie można traktować ich całego narodu przez pryzmat pogardy i nieufności. A tak często jest i to jest Czytaj dalej

Zmiana płci to zło?

– Problem moralny pojawia się wtedy, kiedy wokół osoby, która odczuwa potrzebę zmiany płci znajdują się doradcy, którzy przekonują ją do tej zmiany za wszelką cenę, mówiąc, że to jest dobre, że to pomoże, obiecując, że będzie szczęśliwa – mówi o. Jacek Norkowski, dominikanin, doktor nauk medycznych. Duchowny rozmawia z portalem Fronda.pl o problemie transeksualizmu. 

O. Jacek Norkowski

O. Jacek Norkowski

Problem transseksualizmu polega na tym, że dana osoba nie akceptuje swojego ciała, pojawiają się wręcz sformułowania, że „dusi się w swoim ciele”. Kobieta, której ciało ma wszystkie fizyczne cechy kobiecego, jest przekonana, że powinna być mężczyzną, mieć ciało męskie.

W swojej duszpasterskiej pracy spotkałem się z osobą, która przeżywała właśnie takie rozterki. Czytaj dalej

Kiedy kibicowanie jest grzechem?

Na czym polega specyfika zachowania na stadionie, co oznacza zdobywanie barw przeciwnej drużyny, gdzie jest granica dla kibica? – w Małym Poradniku Grzesznika, mówi portalowi Fronda.pl ks. Jarosław Wąsowicz , salezjanin, organizator Pielgrzymki Kibiców na Jasną Górę. 

Ks. Jarosław Wąsowicz

Ks. Jarosław Wąsowicz

 – Od 1983 r. jestem kibicem Lechii Gdańsk, kiedy po raz pierwszy poszedłem na jej mecz. Aktywnie kibicowałem z wyjątkiem mojej formacji zakonnej. Emocje, wrażenia, doping, adrenalina, ciśnienie – to jest to, co przyciąga na stadion.

Czytaj dalej

Katolik w kryzysie ekonomicznym

Krótka instrukcja kryzysu dla katolika, podczas gdy sen z powiek spędza szalejący kurs franka a nieubłaganie zbliża się termin spłacenia kolejnej raty. W kolejnej części Małego Poradnika Grzesznika Marta Brzezińska rozmawia z ekonomem Konferencji Episkopatu Polski, ks. Januszem Majdą. 

Ks. Janusz Majda

Ks. Janusz Majda

 

Fronda.pl: Czy dla katolika kryzys ekonomiczny i radzenie sobie z nim stanowi jakiś problem moralny? Wielu sen z powiek spędza szalejący kurs franka…

 

Ks. Janusz Majda*: Jeśli przychodzi kryzys ekonomiczny to dotyka on wszystkich, nie tylko katolików; tak więc wszyscy muszą sobie z nim radzić. Bez względu na okoliczności zawsze należy postępować uczciwie i sprawiedliwie, bo to są elementarne zasady ludzkiego współżycia, które przecież nie zależą od przekonań religijnych czy politycznych. W związku z tym, nie wydaje się, by katolicy byli tu w jakiejś innej sytuacji; łatwiejszej bądź trudniejszej.

Czytaj dalej

O. Knotz: Taniec, który potrafi uwieść

O tańcu, jego specyfice, poruszaniu serca, a także granicy, której nie powinno się w nim przekraczać, w Małym Poradniku Grzesznika mówi o. Ksawery Knotz, kapucyn z Apostolstwa Małżeństw „Szansa Spotkania”.

 

O. Ksawery Knotz

O. Ksawery Knotz

W tańcu zawsze jest jakiś element uwodzenia i bliskości cielesnej, który rodzi zainteresowanie drugą osobą. W czasie tańca mogą pojawić się poruszenia seksualne. Przez taniec ludzie się do siebie przybliżają, otwierają na siebie. Nieodzowne jest badanie własnego serca i zastanowienie się w swoim sumieniu nad tworzoną relacją. Istnieje cała hierarchia wyższych i niższych poruszeń ludzkiego serca: czystych i brudnych, miłosnych i pożądliwych, które się do pewnego stopnia wzajemnie mieszają, mają swoje odmiany i odcienie. Przenoszą się na zewnątrz za pomocą naszego ciała – poprzez mowę, dotyk. Zależnie, które poruszenia zdominują serce człowieka będą niosły całkiem inną treść i będą budować całkiem inny rodzaj relacji z drugą osobą.

Czytaj dalej